Wszyscy mają dobre intencje. Rodzic, bo chce zapewnić dziecku wszechstronny rozwój. Przedszkole czy szkoła, bo chcą zapewnić dziecku dostęp do jak najszerszej oferty zajęć. Wreszcie trener czy instruktor, bo chce zapewnić dziecku jak najciekawsze zajęcia, ale też w dłuższym horyzoncie czasu przekazać realne umiejętności czy wiedzę. Dość często jednak zapominamy, że naturze dziecka przypisana jest ciekawość, chęć poznania, a tym samym zmiany. Co zatem zrobić gdy po raz kolejny słyszymy od malucha, że te zajęcia są już nudne i teraz czas na inne? Wspierać czy odradzać? Twardo zachęcać do kontynuowania wcześniej wybranej dyscypliny?

Ten dylemat jest obecny w wielu rodzinach i to przez cały rok szkolny. Czym mniejsze dziecko tym częściej się to zdarza. Zapewne wszystkie strony takiej układanki mają swoje racje. Rodzice chcą stabilnego i pełnego rozwoju dziecka, placówka musi jakoś zorganizować zajęcia, ustalić grupy, etc., instruktor pragnie zrealizować założony plan zajęć. A dziecko? A dziecko chce się bawić, próbować, testować. Powodem są jego własne chęci, w innym przypadku jest to podążenie za kolegą czy koleżanką. Motywacji jest wiele, efekt ten sam. Mamo/Tato ja już nie chcę chodzić na ……… (wpisz dowolną nazwę zajęć).

Zajęcia sportowe nie są tu żadnym wyjątkiem i podlegają tym samym regułom. To co dziś jest fascynujące za kilka tygodni może już być nudne. Oczywiście ważne jest jak zajęcia są prowadzone i czy trener jest w stanie prowadzić je w na tyle ciekawy sposób, by zainteresowanie malucha pozostawało na stałym poziomie. Ale nawet wtedy … dzieci się nudzą. Więc zmieniają. Chcą czegoś innego. To normalne i naturalne.

Więc co? Wspierać czy odradzać? My wspieramy, ale … pod pewnymi warunkami. Po pierwsze dziecko (oczywiście w stopniu zależnym od wieku) musi zdawać sobie sprawę, że taka zmiana jest dla rodziców czy opiekunów w jakimś stopniu zaburzeniem rutyny funkcjonowania, a nawet mówiąc wprost problemem. Bo przecież zmiana nie musi odbyć się w ramach tej samej placówki. Czasami, częściej w przypadku dzieci starszych, oznacza inną porę, inne miejsce prowadzenia zajęć. Równie często powoduje dodatkowe, nawet jeśli jednorazowe, koszty. Po drugie starajmy się zawsze wprowadzić pewien okres przejściowy. Tzn. dajmy dziecku czas na sprawdzenie, czy faktycznie nowe zajęcia są ciekawe, czy też była to fascynacja jednorazowa. Równocześnie nie rezygnując jeszcze definitywnie z zajęć dotychczasowych. Po trzecie wreszcie, starajmy się ustalić dlaczego nagle ten nowy sport jest tak ciekawy, a ten stary już tak ciekawy nie jest. Odkryjemy w ten sposób nie tylko co wpłynęło tym razem na decyzję, ale też czy na nasze dziecko wpływać jest w podobnych przypadkach łatwiej czy też trudniej. Wreszcie z dziećmi starszymi ustalmy dopuszczalny w danym okresie czasu limit zmian.

Ale po tych wszystkich zabiegach i warunkach, wspierajmy zmianę bezwarunkowo. Pozwólmy dziecku próbować. Niech pozna jak najwięcej dyscyplin sportu, a więc naocznie przekona się co lubi, a co jest fajne tylko w opowieściach kolegów czy ulubionej (chwilowo) bajce. Nabywać będzie w ten sposób nie tyle umiejętności czysto „techniczne”, ale co najistotniejsze w tym wieku ogólną sprawność i umiejętności motoryczne i psychomotoryczne. Na specjalizację w sporcie jeszcze przyjdzie czas. A nawet później, tzn. w wieku lat kilkunastu, zmiana dyscypliny może przynieść wiele korzyści.


Wpisy powiązane:
Jak zachęcić przedszkolaka do sportu?
Bądź zdrowym i aktywnym wzorem dla dziecka
Rodzina aktywna ruchowo

Komentarze zostały wyłączone.