Jakiekolwiek wakacje, ferie, święta, długie weekendy o dni wolne, w połączeniu ze sprzyjającą pogodą zachęcają do zwiększenia dawki ruchu i aktywności fizycznej. A właśnie brak tych elementów, w połączeniu ze złej jakości dietą, są głównymi przyczynami pogarszającego się stanu zdrowia Polaków. Żadnym pocieszeniem jest tu fakt, że z podobnymi problemami zmaga się cała Europa. Roczne koszty prób naprawy tego stanu rzeczy to pand 80 miliardów Euro. Kwota zawrotna, ale nie od dziś wiadomo, że lepie (i taniej) jest zapobiegać niż leczyć.
Dlatego coraz więcej mówi się o konieczności edukacji, szczególnie pod kątem prawidłowego żywienia, ale też odpowiedniej dawki ruchu. Problem w tym, że pomysłów na to jak to osiągnąć jest wiele i sporo z nich wzajemnie się zwalcza czy wręcz wyklucza. Gdybyśmy spojrzeli bowiem na założenia diet od wegańskich, przez niskotłuszczowe, po palio czy też bulletproof, okazuje się, że jest tylko jeden element wspólny, a mianowicie jedzenie dużej ilości zielonych i surowych warzyw. A jak mówił w swoim wystąpieniu podczas niedawnej konferencji poświęconej właśnie odżywianiu dr David L. Katz (Dyrektor, Yale University Prevention Research Center; Griffin Hospital, Prezes American College of Lifestyle Medicine, Redaktor naczelny „Childhood Obesity”), ludziom udało się polecieć na księżyc przede wszystkim dlatego, że nie było sporów gdzie jest cel podróży. Należało zatem ustalić „jedynie” w taki sposób się tam dostać. W przypadku zaleceń dotyczących żywienia, już takiej zgodności co do celów nie ma, tym samym nie ma również jasnych i prostych wytycznych jak ten cel, czyli odpowiednią dietę osiągnąć.
Zaraz po jakości żywienia, drugim najważniejszym czynnikiem kształtującym nasze zdrowie jest odpowiednia jakościowo i ilościowo aktywność ruchowa. Tu również zdania specjalistów są mocno podzielone, ale łatwiej jest znaleźć pewien konsensus, szczególnie, że poziom owej aktywności jest tak niski, że praktycznie każda zmiana jest na wagę złota. Wszyscy więc zgodnie namawiają do rozpoczęcia przygody ze sportem i to w dowolnym wieku czy wyjściowym stanie kondycji fizycznej.
Niestety dość częstym przypadkiem są, podyktowane chwalebnymi przesłankami, zrywy i postanowienia, czy to noworoczne, czy też wakacyjne. Dlatego w styczniu zapełniają się siłownie, a latem np. na plaży widać ledwo żywych od zmęczenia i upału biegaczy. Efekty takich działań są najczęściej dość marne. Jeśli skończy się jedynie zniechęceniem, to jeszcze pół biedy. Gorzej jeśli przyplącze się jakaś kontuzja i zamiast poprawy stanu zdrowia konieczna jest wizyta u lekarza. O ile więc zachęcamy do aktywności, o tyle też zastrzegamy, by rozpoczynać powoli, z umiarem, wyznaczając drobne i mierzalne cele. Efektem będzie nie tylko poprawa kondycji ale też przyjemność z osiągania założonych etapów.
Od czego zatem zacząć? Co jest bezsprzecznie najzdrowszą i najbardziej bezpieczną formą aktywności ruchowej? Chodzenie. Tak, zwykłe pospolite, niespieszne, wytrwałe, codzienne chodzenie. Istnieje bowiem, nawet dość spora grupa osób, dla których np. bieganie, ze względu na budowę ciała i osobiste predyspozycje, stanowi świetny sposób na zbudowanie porządnej formy fizycznej. Jednak dla zdecydowanej większości, szczególnie początkujących, to właśnie chodzenie jest aktywnością idealną.
Ile chodzić? Zalecenie są różne, choć większość waha się do 7 tys. do 10. Tys. kroków dziennie. To sporo, biorąc pod uwagę jak bardzo siedzący tryb życia prowadzimy. Ale z drugiej strony, to naprawdę nie tak dużo, jeśli weźmie się pod uwagę sumarycznie dłuższy spacer, wyjście do sklepu, wejście po schodach zamiast windy, etc. Jest to też dawka pozwalająca na rozruszanie naszego organizmu do poziomu pozwalającego zdrowo funkcjonować (przy równoczesnym założeniu przestrzegania zróżnicowanej diety) i zbudować podstawy do rozszerzania zakresu ćwiczeń. Bo zapewniam, że jeśli przez kila miesięcy uda się utrzymać zakładany na poziomie 10 tys. kroków rytuał, a tym samym stworzyć tak ważny nawyk, to chęć na zwiększenie dawki ruchu pojawi się samoistnie. Co wtedy zrobić? Gdzie szukać dalej? O tym już w kolejnych wpisach i do zobaczenia podczas spacerów.
Tekst pierwotnie opublikowany w portalu SportowaRodzina.pl pod adresem: http://www.sportowarodzina.pl/index.php/sportowa-czytelnia/porady/10000-krokow-czyli-jak-zadbac-o-swoje-zdrowie-i-aktywnosc-fizyczna.html